Dzisiejszy wpis będzie początkiem kilku artykułów dotyczących lęku i sposobów radzenia sobie z nim. Zapraszam do lektury 🙂
Lęk jest jednym z wielu uczuć, jakich doświadczamy w życiu . Jak każda emocja pełni on jakąś funkcję, coś nam sygnalizuje. Z reguły niesie on informację, że jesteśmy w niebezpieczeństwie, coś nam zagraża. Zmusza on nasz organizm do reakcji ?walcz, uciekaj lub znieruchomiej?.
Większość ludzi nie ma trudności z rozpoznaniem cielesnych symptomów lęku. Zaczynają się wtedy pocić dłonie, napinają się mięśnie, oddech staje się płytki i przyspieszony, szybciej bije serce, a w głowie pojawia się uczucie pustki. Reakcje organizmu nie są jednak jedynym symptomem lęku. Mówią o nim również zachowania: unikanie sytuacji mogących napełnić nas lękiem, wycofywanie, gdy pojawia się lęk, próbujemy wszystko kontrolować lub robić perfekcyjnie, żeby zapobiec niebezpieczeństwu. Może pojawić się agresja w celu obrony przed rzeczywistym lub wyimaginowanym zagrożeniem.
Co jednak z sytuacjami, gdzie w danej chwili nie grozi nam żadne realne niebezpieczeństwo, a mimo to lęk pojawia się? Albo gdy jest on zdecydowanie za duży, nieadekwatny do sytuacji, nie pozwalający skupić myśli, zasnąć, ruszyć się z miejsca lub odezwać?
Takie reakcje są efektem interpretacji zdarzeń, zachowań innych itp. Myśli które nasilają lęk i powodują, że przestaje on pełnić funkcje obronne, są najczęściej związane z :
- Przecenianiem zagrożenia,
- Niedocenianiem własnych umiejętności radzenia sobie z problemem,
- Niedocenianiem dostępnej nam pomocy,
- Zamartwianiem się i tworzeniem katastroficznych scenariuszy zdarzeń.
Jak to się dzieje, że lęk czasem przestaje pełnić funkcje przystosowawcze, a staje się paraliżującym doświadczeniem? Najprościej rzecz ujmując jest to efekt zachowań, które w pewnym okresie życia mogły być najlepszym z możliwych rozwiązaniem. Kłopot polega na tym, że gdy często stosujemy różne ?sprawdzone przepisy?, z czasem zaczynamy zachowywać się automatycznie – bez wstępnej oceny czy dana reakcja jest adekwatna do sytuacji. Podobnie jest z myślami. Być może kiedyś czarne scenariusze nauczyły cię chronić się przed rozczarowaniem i cierpieniem, a antycypowanie zagrożenia ratowało ci życie.
Dobrze jest też to docenić.